Korytarz

Dul · Wysłany: Wto 22:40, 09 Mar 2010 Temat postu:

- Ze mną ? - mruknęła . - Nikt .. umiem sobie radzić . - stwierdziła . - Po za tym mam służbę .. pokłóciłam się z matką .. - westchnęła , patrząc na Poncho . Lekarz zaś mruknął tylko Dulce , że ma się stosować do tego co powiedział jej wcześniej , po czym poszedł .

Poncho · Wysłany: Wto 22:43, 09 Mar 2010 Temat postu:

Wiem, że może to zabrzmi śmiesznie, ale póki nie ma Uckera powinien sie Tobą opiekować. Ze względu na dziecko- Poncho mówil z powagą, ale w głębi duszy bardzo mu to odpowiadało

Dul · Wysłany: Wto 22:46, 09 Mar 2010 Temat postu:

- Poncho .. nie zrozum mnie źle .. ale to chyba nie jest najlepszy pomysł . Ucker będzie zły .. - westchnęła , patrząc na niego . - Umiem o siebie zadbać ..

Poncho · Wysłany: Wto 22:49, 09 Mar 2010 Temat postu:

Przyjedzie to mu wytłumacze, potrzebujesz teraz opieki i Ci ją oferuje. Uckerem sie nie przejmuj, jeśli zda sobie sprawe z powagi sytuacji to zrozumie, jeśli nie to jego problem nie nasz. - dodał

Dul · Wysłany: Wto 22:51, 09 Mar 2010 Temat postu:

- Poncho .. nic mi nie będzie . Lepiej się czuję .- westchnęła . - Spędzamy ze sobą dużo czasu .. opiekujesz się mną przez cały czas .. Ucker naprawdę zadowolony nie będzie . - stwierdziła .

Poncho · Wysłany: Wto 22:55, 09 Mar 2010 Temat postu:

Nie powinienem Ci odpuścić, ale skoro tego chcesz to ok. Odprowadze Cie do domu a potem wracam do hotelu bo zamarzne, jak tak bede chodzić - od dłużego czasu Poncho zaczął sie śmiać, czyżby humor mu się poprawił? gdzie jest źródło jego rozbawienia? Tak naprawde poprawiał sobie humor byle czym, aby życiu nadać kolorór, próbował malowac na czerwono ale i tak ta czerwień kończyła się szarościa

Dul · Wysłany: Wto 22:57, 09 Mar 2010 Temat postu:

- Nie chcę mieć kłopotów z Uckerem .. jest chorobliwie zazdrosny .. najgorsze jest to , że nie robi scen tylko się obraża . - mruknęła . - Mógłby chociaż kilka razy wrzasnąć , ale nie .. ten woli wyjść z pokoju i się do mnie nie odzywać . - stwierdziła .

Poncho · Wysłany: Wto 23:02, 09 Mar 2010 Temat postu:

Odprowadze Cie domu, nie ma mowy o innej opcji, dajmy na to ze Ci sie cos stanie i co wtedy? Odprowadze Cie a pozniej sobie pojde. - upierał sie Poncho cały cza przy swojej opcji

Dul · Wysłany: Wto 23:04, 09 Mar 2010 Temat postu:

Dulce od razu przypomniał się incydent sprzed ponad miesiąca . Odruchowo przytuliła się do Poncho . - Kiedyś już mi się coś stało . - jęknęła , przymykając oczka .

Poncho · Wysłany: Wto 23:07, 09 Mar 2010 Temat postu:

Co Ci sie stało? Poncho tulił Dul jak tylko sie dał, by Dul poczuła ulgę

Dul · Wysłany: Wto 23:09, 09 Mar 2010 Temat postu:

- Nie mówmy o tym .. - jęknęła . - Chciałam o tym zapomnieć .. ale czasami naprawdę nie potrafię . - stwierdziła .

Poncho · Wysłany: Wto 23:14, 09 Mar 2010 Temat postu:

już dobrze....już dobrze - Poncho mówił jej jakieś ciepł słówka na pocieszenie i, tulił ikołysał ją, by się uspokoiła

Dul · Wysłany: Wto 23:17, 09 Mar 2010 Temat postu:

Dulce zaś zaczęła mruczeć pod noskiem , żeby jej nic nie robili . Wtuliła się jeszcze bardziej w Poncho , jako tako się uspokajając .

Poncho · Wysłany: Wto 23:21, 09 Mar 2010 Temat postu:

Nic Ci nie zrobią, napewno...wszystko jest w porządku - Poncho przejął się tym co mowiła Dul. Czy kiedys Poncho zapomni o Dul? chyba nie

Dul · Wysłany: Wto 23:23, 09 Mar 2010 Temat postu:

Dulce po chwili otworzyła oczka , odklejając się od Poncho . Zorientowała się , że nadal jest w szpitalu . Popatrzyła na chłopaka , odwracając główkę w drugą stronę . - Przepraszam .. nie powinnam .. - westchnęła .