Plaża

Poncho

Oby to był ważny powód - popatrzył Dul w oczy. Jednak jeśli skłamałiesz dl;a jakieś błahostki to nie wiem czy powinnismy być przyjaciółmi -dodał wkazując palcem na nia

Anahi

Any nic już nie powiedziała siadła z powrotem na kamieniu i patrzyła przed siebie

Dul

Dla mnie bardzo ważny. - stwierdziła, odwracając wzrok w drugą stronę. - Uwierzcie, że nie powinniście się tym specjalnie interesować, to nie dotyczy RBD. - dodała.

Poncho

Widzę, że Ty dalej nie pojmujesz - odwrócił wzrok na drugą stronę. Przecież my sie o Ciebie martwimy i chcemy Ci pomóc, a Ty nam odmawiasz. Po co ma sie przyjacół? Aby Ci pomagali i wspierali w każdej sytuacji - dodał

Anahi

Może ona nie uważa niektóre osoby za swoich przyjaciół - powiedziała nie patrząc na nich lecz cały czas przed siebie

Dul

A wy dalej nie rozumiecie, że w tej sprawie mi nie pomożecie. - stwierdziła. - Muszę poradzić sobie z tym sama, bez niczyjej pomocy. - dodała. Przez głowę przemknęła jej myśl. : W tej sytuacji pomoże mi tylko Ucker. Nie skomentowała tego co Any powiedziała.

Poncho

Jak chcesz, radz sobie sama - Popatrzył na Dul. Ide na ocean, ide sie odświezyc, na razie Any - podszedł do niej i znienacka pocałował ja w policzek i poszedł

Dul

Gracias ! - wrzasnęła za nim, wstając z kamienia, na którym przesiedziała dłuższy okres czasu. Odwróciła się i popatrzyła na miasto, nie było takie złe jak wydawało się Dulce na samym początku, ale i tak miała do niego niechęć.

Anahi

Any popatrzyła na Dul i również poszła w stronę oceanu. Nie chciała nic mówić gdyż nie chciała jeszcze bardziej się z nią kłócić. Po prostu bez słowa odeszła

Dul

Dla Dul aktualnie wszystko było robione specjalnie. W jeszcze gorszym humorze poszła stąd. Musiała się na kimś wyżyć, padło na służbę.

Alex

Alex przyszedł tutaj i zaczął spacerować po plaży. Zauważył dwie dość ładne dziewczyny więc podszedł do nich. - Co tak piękne dziewczyny robią same na plaży ? - spytał, uśmiechając się.

Anahi

Any popatrzyła na chłopaka - Nie potrzebujemy towarzystwa - powiedziała, nei miała jakoś humoru

Alex

Nie złość się. Tylko spytałem. - mruknął pod nosem. - Jak chcesz mogę już sobie stąd iść. - stwierdził.

Anahi

Any popatrzyła na niego po czym przerzuciła wzrok na Angelique - Rób co chcesz - powiedziała

Alex

Alex lubił ostre dziewczyny, a ta mu się właśnie taka wydawała. - Zostałbym, ale chyba wolę nie narażać swojego życia. - zaśmiał się pod nosem.