Plaża

Dul

Dul już chciała coś powiedzieć, ale się powstrzymała. Uznała, że nie wyszłoby jej to na dobre. - Po prostu mi się tutaj nie podoba. - stwierdziła. - Brakuje mi reszty zespołu i przyjaciół z Meksyku. - dodała.

Anahi

Zawsze możesz tam wrócić a nie wyładowywać się na nas - powiedziała. Any po prostu mówiła to co myśli.

Dul

Nie wyładowuje się na was. - stwierdziła. - Jeśli tam wrócę to nie będzie mnie na próbach, a wtedy nie dość, że dostanie mi się od was to jeszcze od Pedro. Zostaję, czy tego chcę czy nie. - dodała.

Anahi

CZasem masz zmienne humory i wtedy nikt nie wie co Ci jest - powiedziała - Raz jesteś zadowolona a drugim razem wściekła na cały świae - dodała

Dul

Tak bywa, chociaż nie rozumiem co teraz zrobiłam. Siedzę cicho na jakiś kamieniu, ale widać, że niektórym to przeszkadza. - stwierdziła. Dul zrobiła się strasznie drażliwa, a przecież Any nic jej nie zawiniła. No cóż, miała swoje humorki i wtedy prawie nikt jej nie rozumiał.

Anahi

Nie mówie o dzisiejszej sytuacji - powiedziała - Po koncercie gdy wszyscy świętowali też taka byłaś - dodała

Dul

Jeśli chodzi o ten ostatni koncert to nie chciałam świętować ze wszystkimi, miałam swoje powody. - stwierdziła. Z Dul naprawdę trudno było się ostatnio dogadać. Nie chciało jej się zmyślać bajeczek, więc nie skomentowała tego.

Anahi

Tak ty zawsze masz jakieś powody - powiedziała, Any nie chciała się z nią kłócić ale to sama Dul doprowadziła do takeij sytuacji.

Dul

Nikt nie musi ich znać. - stwierdziła. - Niektóre rzeczy są tajemnicą i niech tajemnicą pozostaną. - dodała. Dul też nie chciała się kłócić z przyjaciółką, ale samo wyszło.

Anahi

Tak kiedyś nie było tych tajemnic - powiedziała i wstała z kamienia na którym wcześniej siedziała

Dul

Nie wszystko można mówić. - stwierdziła. - Każdy ma jakieś tajemnice, których nikomu nie powie. Nawet jeśli wcześniej tak nie było. - dodała. Znowu skierowała wzrok na ocean.

Poncho

Dul co sie z Toba dzieje, nie wierze w bajeczke, że Ci sie tu nie podoba i dlatego jestes taka...zgoszkniała - powiedział, miał dość jej wykretów, bo i tak swoje wiedział,że nie chodzi o to ze jej sie w Los Angeles nie podoba

Dul

Naprawdę mi sie tutaj nie podoba. - stwierdziła. - Możesz wierzyć albo i nie. - dodała, chociaż wiedziała, że Poncho i tak w to nie uwierzy, bo zna ją na tyle dobrze więc wie kiedy kłamie, a kiedy nie. - I nic się ze mną nie dzieje. - dodała.

Poncho

Jasne, a ja mam kota w domu - powiedział złośliwie. Kłamiesz nam, Twoim przyjaciołom, którzy Cię lubia, cenią a Ty ich okłamujesz - dodał

Dul

Poncho zrozum, że niektórych spraw nie powinno się wyjawiać, dla dobra wszystkich. - stwierdziła. Nie miała zamiaru nic nikomu mówić, przynajmniej przez jakiś czas, dłuższy czas. - Skończmy ten temat, bo zaraz nikt nie będzie się do nikogo odzywał, co odegra się na próbach. - dodała.