Sala nr 2

Dul

Dul tylko uśmiechnęła się do niego i pokiwała głową. Wyszła z jego sali. Wróciła po jakiś dziesięciu, może piętnastu minutach. - Albo dzisiaj albo jutro. - mruknęła, siadając na jego łóżku.

Ucker

- ufff - westchnął z ulgą ... wolał dzisiaj wychodzic , ale itak myślał że zabaluje dłużej w szpitalu więc mu ulzyło. - a do Hiszpanii kiedy jedziemy ? - uniósł brwi

Dul

Jak całkiem wydobrzejesz. - stwierdziła. - Trochę zbajerowałam tego lekarza, że wszystko było w porządku. - mruknęła. - Ty zdecyduj kiedy chcesz stąd wyjść.

Ucker

- dzisiaj - mruknął , patrząc na nią - e , a nie możemy poprostu jutro wyleciec ? ciepły kilmat lepiej mi zrobi - pokiwał głową

Dul

Jak chcesz .. tam też są szpitale .. tak na wszelki wypadek. - stwierdziła, uśmiechając się. - Ale na pewno czujesz się na tyle dobrze, żeby stąd wyjść ? - spytała. Dul nie chciało się dostać od lekarza, za to, że zabrała stąd Uckera za wcześnie.

Ucker

- na pewno ... - kiwnął głową , uśmiechając się do niej - własnie ... tam też są szpitale ...

Dul

Ale i tak leki cię nie ominą. - stwierdziła. - Będę ci pilnować lepiej niż w szpitalu. - dodała, uśmiechając się do niego.

Ucker

- no cuż ... wole miec seksowną bardziej pilnującą panią doktor , niż tego lekarza - mruknął , uśmiechając się do niej

Dul

Ucker .. nawet tutaj o tym myślisz. - mruknęła, uśmiechając się. - Nie myśl, że będę przy tobie paradować w bieliźnie .. zapomnij. - dodała, wstając z jego łóżka.

Ucker

- nawet mi to przez myśl nie przyszło - mruknął - to ty cały czas mi o tym przypominasz , i wcale tak nie myśle ... przy mnie to ty będziesz chodziła w bluzach i golfach - mruknął xd

Dul

Dobry pomysł .. i jeszcze w kurtkach. - zaśmiała się, patrząc na niego. - Więc .. idziemy już z tego więzienia ? - spytała, uśmiechając się. - Jak coś to do ciebie .. zostanę tam z tobą, a rano pojedziemy do mnie po walizki.

Ucker

- futra będą lepsze - mruknął ponownie xd , po czym wstał , przytrzymując się łóżka - wychodzimy - pokiwał głową

Dul

Jeżeli dasz radę .. - stwierdziła, patrząc na niego. Podeszła do niego i pomogła mu trochę. - To do ciebie ? - spytała, uśmiechając się lekko.

Ucker

- dam ... - uśmiechnął się lekko - to do mnie - mruknął , poszli do lekarza , wypisac Uckera , po czym zamówili jakąś taksówkę ktora zawiozła ich do Willi Uckera

Ucker

No to Uckera przywieźli tutaj (?) leżał tak nie ruszając się . Nie było z nim najlepiej , ale w śpiączke tym razem nie wpadł .