Ruiny

Dul

Dulce miała tutaj najbliżej, a chciała zostać sama. Podarła gazetę na malutkie kawałeczki, jeszcze dodatkowo zrzucając owe kawałki ze wzgórza. Usiadła na jakimś starym kamieniu, który okazał się fragmentem jakieś budowli. Słodkiej to jednak nie przeszkadzało. Wyłączyła komórkę, ocierając lecące łzy. - Byłaś głupia, że liczyłaś jeszcze na cokolwiek. - powiedziała do siebie, nie mogąc powstrzymać łez. Cóż, wzięła to do siebie.

Poncho

Z daleka szli Poncho i Any. Any cały czas była wtulona do Poncho przez cała droge

Dul

Dul nawet ich nie widziała. Dopiero po jakimś czasie odwróciła się do tyłu. Teraz zdała sobie sprawę z tego, że ten artykuł jest prawdą. Otarła nadal spływające łzy, próbując się uspokoić. Od razu wymyślała jakąś bajkę co im powie.

Poncho

Any i Poncho zauwazyli Dul. Hej, płakałas? dlaczego? - Poncho nie spodziwał sie szczrej odpowiedzi byl pewien ze znow sklamie

Dul

Miałam zły, a raczej fatalny dzień. - stwierdziła. - Musiałam sobie popłakać. - dodała, ocierając ostatnie łzy. Postanowiła się jakoś opanować przy Poncho i Any.

Anahi

Any w tym momencie odsunęła się trochę od Poncho ale nic nie mówiła

Poncho

Nie wytrzymie zaraz nie wierze..ilesz mozna miec zlych dni? 1 moze 2 ale kiedys musi być lepiej. Zaczynam miec Cie dość. Mysle,że po koncercie w Rio to koniec. - zdenerwowany Poncho powiedział takie ostre słowa

Dul

Dul nie wytrzymała i w sekundę podniosła się z kawałka .. jakiegoś zamku ? Może .. ja tam nie wiem co jest w Los Angeles. - Co chcesz wiedzieć ?! - wrzasnęła. Dul nie panowała już nad sobą. Słowa Poncho zabolały ją jeszcze bardziej niż ta gazeta. - Jeśli ci się to podoba to odejdę z RBD, zrobisz sobie własne ! - znowu wrzasnęła i zrobiła kilka kroków do przodu. Najchętniej by stąd poszła.

Anahi

Any stała tak, nic nie mówiła, nei chciała się wtrącać ale kompletnie nie poznawała Dul.

Poncho

Nie Dul, to ja odejde z zespołu. Akurat po tym koncercie kontrakt mi sie konczy i nie podpisze nowego. - Poncho najchetniej walna by Dul by sie wrescie opamietala

Dul

Mnie też się kończy i nie mam zamiaru go podpisywać. Skoro tak stawiasz sprawę więc to koniec. Koniec wszystkiego. - dodała, ocierając ostatnie łzy. Ciągle sobie powtarzała, że musi się uspokoić, inaczej nic dobrego z tego nie wyniknie.

Anahi

Nie Poncho nie możesz - powiedziała w końcu patrząc na niego

Poncho

Dlaczego nie mogę? Nic mnie przy zespole nie trzyma, tylko kłótnie, brak zaufania, przyjacielstwo którego nie ma i mniemanie to koniec zespołu. - powiedział i chciał juz dzwonic do Pedro ze swoja decyza ale sie powstrzymał. Nie znosze Cie Dul - dodał

Anahi

Any popatrzyła na nich - Tak dziękuję w imieniu swoim Chrisa,May i Uckera że liczycie się z naszym zdaniem - powiedziała - nie zastanowiliście się czego my chcemy? - zapytała po czym pobiegła przed siebie