Murawa

Anahi

Any uśmiechnęła się lekko do niego po czym z całej siły kopnęła piłkę w stronę bramki

Cesc

A Cesc tym razem ją obronił. Postarał się chłopak. - Widzisz .. taki zły nie jestem. - zaśmiał się, patrząc na nią.

Anahi

Any chciała żeby dla niej zatańczył więc znowu kopnęła piłkę z jeszcze większą siłą, trzymając kciuki żeby wpadła.

Cesc

Cesc próbował bronić tą piłkę. Jak dla Any było to mocno, ale dla niego nie za bardzo. Chłopak i tak jednak przepuścił. Sam nie wiedział dlaczego.

Anahi

Any skakała sobie z radości po czym podeszła do niego i przyciągnęła go do siebie - Tylko mnie tu nie zabij - powiedziała z lekkim uśmiechem

Cesc

Jakże bym mógł. - zaśmiał się, patrząc na nią. Pocałował ją, obejmując w talii. Jakoś go naszła ochota na pocałunki.

Anahi

Any natomiast odepchnęła go od siebie - Nie wymigasz się - powiedziała - Gramy - dodała po czym stanęła na bramce

Cesc

Próbowałem. - zaśmiał się i strzelił do bramki. To nie sprawiało mu trudności. Wolał to niż stanie na bramce. Uśmiechnął się do Any.

Anahi

Ay no .... - Any tupnęła lekko nogą po czym z niechęcią odrzuciła mu z powrotem piłkę.

Cesc

Mówiłem, że jestem dobry. - zaśmiał się i znowu wycelował. Trafił bez problemu po raz drugi. - I co powiesz ? - spytał z uśmiechem. Teraz był pewny wygranej.

Anahi

Any założyła ręce na piersi - Nie zaśpiewam - powiedziała wystawiając mu język.

Cesc

Mam jeszcze jeden strzał. - zaśmiał się. - A zakład to zakład .. chyba że się boisz. - stwierdził z uśmiechem. Cesc podrapał się po głowie, po czym znowu spojrzał na dziewczynę.

Anahi

Nie boje się - powiedziała i popatrzyła na niego. Myślała jednak jaak się od tego wymigać.

Cesc

Więc stój na tej bramce. - powiedział z uśmiechem. - Jak trafię masz dla mnie zaśpiewać. Nie ważne którą piosenkę. - dodał.

Anahi

No przecież stoję - powiedziała stojąc na tej bramce z niechęcią.