Salon

Dul

Jak byłeś pijany ? Nie .. wtedy nie. - stwierdziła. - Jakoś sobie z tobą radziłam. - dodała, lekko się uśmiechając. Nie zamierzała mu mówić o tych wszystkich pocałunkach. Niby po co ?

Poncho

To dobrze... przydałaby mi sie kawa, wiec sobie pójde, zwłaszcza,że pewnie niechcesz mnie widziec po całym tym cyrku

Dul

Jak chcesz mogę ci zrobić tą kawę, a co do cyrku .. no cóż. Może miałeś rację ? Miałeś prawo się tak wkurzyć, a ja niepotrzebnie się na was wyżywałam. - stwierdziła. - Może naprawdę jestem taka .. beznadziejna ? - spytała ciszej, znacznie ciszej.

Poncho

Nie po prostu masz trudny charakterek - Poncho wziął poduszkę z kanapy i dla zabawy rzucił nia w Dul

Dul

Dul złapała tą poduszkę i odrzuciła w stronę Poncho. - Prócz tego miałam ostatnio zły dzień, z każdym się kłóciłam. - stwierdziła. - A do tego brakowało jeszcze tylko kłótni z tobą. - dodała.

Poncho

Zapomnijmy o tym a teraz Cie trafie. Znów Poncho rzucił posuszką w Dul, chciał aby Dul zapomniała o całej akcji i zeby sie rozchmurzyla

Dul

Dul wzięła więc drugą poduszkę i wycelowała w Poncho. Uśmiechnęła się do niego. Próbowała jakoś o tym wszystkim zapomnieć. Jedna sprawa jednak wciąż chodziła jej po głowie. - Poncho .. czy to co pisało w tej gazecie to prawda ? - spytała.

Poncho

To kłamstwo, nie kocham Any, jest moja przyjaciółką tak jak Ty - odpowiedział na jej nurtujące pytanie

Dul

Czyli wy .. nie ? Ona .. nie jest .. ? - Dul się teraz zaplątała. Ciągle ślepo wierzyła, że to wszystko prawda. Nawet nie zdążyła spytać wczoraj o to Poncho. Nie miała jak, a przy Any na pewno by nie spytała.

Poncho

Nie jestem z Any, ani ona nie jest....nie mów ze w to uwierzyłas - powiedział lekko śmiejąc

Dul

Dul w tym momencie nic nie powiedziała. Odwróciła wzrok w drugą stronę, nie miał odwagi spojrzeć na Poncho. W dodatku ten się śmiał, a Słodka myślała, że z niej. xD

Poncho

Poncho odszedł do Dul, przeciez wszsytko co piszą do bzdury, robia ze wszystkiego sensacje

Dul

Ale wy naprawdę wyglądaliście gdybyście byli razem. - stwierdziła nadal na niego nie patrząc. Dopiero po chwili odważyła się spojrzeć na Poncho.

Poncho

Żartujesz sobie, za dużo sobie pozwalasz - Poncho uśmiechnał sie i rzucił w nią poduszką. Wyleciało Ci to juz z głowy? -dodał

Dul

Tak, wyleciało. - stwierdziła. - Ale dalej mnie przecież nie znosisz i obwiniasz za rozpad RBD. - dodała i popatrzyła na niego. Dul nie powiedziała, że wystąpi na tym koncercie w Rio, dzwoniła już nawet do Pedro.